PROJEKT RESTYTUCJI NAROŻNIKA ULICY KRÓLEWSKIEJ I KRAKOWSKIEGO PRZEDMIEŚCIA W WARSZAWIE
KAMIENICA BEYERA POWRÓT
ul. Królewska
ul. Krakowskie Przedmieście
Nie będzie już raczej dzielnicy wojskowej, pokłosia konkursu architektonicznego
z 1947 roku, w którym zwyciężył Bohdan Pniewski prezentując dość
przerażającą wizję urbanistyki rygorystycznej, prawdziwie wojskowej, beztrosko
odnoszącej się do historycznych uwarunkowań, linii zabudowy i siatki ulic. Inne
prace były podobne.
Z naszej perspektywy owa beztroska jest niemal barbarzyństwem, lecz
w istocie było to definiowanie miasta na nowo, na gruzach tamtego
nieistniejącego już porządku, gdzie tylko infrastruktura podziemna przetrwała i to
ona wyznaczała planistyczne ograniczenia. Praca Pniewskiego definiująca na
prawdziwych zgliszczach nowy ład, żeby nie być dosłownym, prawdziwie
wojskowy ład dość arogancko odnosi się do ładu miasta zburzonego
wyznaczając w projekcie wykonawczym z 1949 roku oraz w realizacji budynku
wojskowego na miejscu kamienicy Beyera własne linie zabudowy trochę obok
Królewskiej, trochę obok Krakowskiego Przedmieścia.
Wojskową tradycję miejsca wyznacza odległa historia pola marsowego na
terenie obecnego Placu Piłsudskiego ale i bliższa: Sztab Generalny w Pałacu
Saskim i wzniesiony w 1935 roku (ukończony w 1937 roku) budynek
wojskowego funduszu kwaterunkowego, wojskową przyszłość wyznaczała
partia. Rozpędu starczyło jedynie na "dom kopnięty", tak ze względu na oryginalne
walory urbanistyczne nazywany nasz bohater, budynek wojskowy,
forpocztę nowej rzeczywistości, a w rezultacie nieprzyjemny zgrzyt falstartu.
Koń jaki jest każdy widzi i nie trzeba komentować tej mieszaniny form i
pomysłów przestrzennych zwieńczonych socrealistycznie attyką, której na
szczęście dzisiaj nie ma.
Albo trzeba zburzyć Victorię, i kontynuować dzieło Pniewskiego albo trzeba
powrócić do miasta historycznego, do ładu zburzonego, a i odbudowanego
tu i tam.
Porządek tej części Krakowskiego Przedmieścia od połowy dziewiętnastego
stu-lecia wyznaczała bardziej gabarytem i kształtem niż stylistyką kamienica
Beyera wzniesiona w 1864 roku (ukończona w 1868), ani była piękna, jak to
w mieście wczesnokapitalistycznym bywało do bólu zapełniała działkę piętrząc
się ponad skalę, a na dodatek nosząc rotundę - wieżyczkę. Miała ponad
wszystko tą jedną ważną cechę, owo oryginalne podkreślenie narożnika ulic
wieżyczką wypiętrzoną ponad dachy. To do tej formy dopisał się Marconi
projektując Hotel Bristol a charakterystyczne zaoblenie narożnika przyjął Hotel
Europejski 1877 i dom kwaterunku wojskowego czyli "dom bez kantów" 1937.
Zburzyć budynku Pniewskiego już się nie da, przy braku walorów został ten
nieszczęsny obiekt zabytkiem, lecz aby powrócić do istotnych historycznych
przesłanek kompozycyjnych trzeba powrotu kamienicy Beyera, pendant wielu
form przestrzennych otoczenia.
W istocie projekt ten wyrastając z przesłanek historycznych i przestrzennych
prowadzi do wypełnienia ważnego narożnika ulic; Królewskiej i Krakowskiego
Przedmieścia obiektem w historycznych liniach zabudowy z atrybutami kamienicy
Beyera, będącego porządkującym przestrzeń sarkofagiem budynku
Pniewskiego. Powstaje przez to nowoczesny obiekt biurowy z częścią usług
w parterze i podziemnym parkingiem.
Znaczna, bo do rozmiarów ponad 20 tys m2 powierzchni użytkowej, rozbudowa
obejmie pieczołowicie zachowaną istniejącą strukturę "domu kopniętego"
nakrytego przeziernym kostiumem, a także teren parkingu terenowego w głębi.
Zabudowa historyczna śródmieścia Warszawy, bezwzględnie intensywna nie
pozostawiała raczej miejsca na zieleń, ewenementem był fragment ogrodu na
tyłach kamienicy Grodzickiego, Krakowskie Przedmieście 7, któremu dedykowany
jest projektowany dach zielony z dwuspadowymi połaciami trawiastymi
o geometrii dachów okolicznych.
Wyprostowanie fenomenu "domu kopniętego" i zagospodarowanie wyasfaltowanej
powierzchni parkingowej w sercu serca miasta pozwoli na
uporządkowanie rozsypanej w tym miejscu przestrzeni Krakowskiego
Przedmieścia, pozyskanie wartościowej powierzchni biurowej dla administracji
państwowej bez krzywd i zatarcia śladów historii.
Oddać Bogu co boskie, Konserwatorowi co cesarskie, a miastu choć smak
kamienicy Beyera.
Rafał Szczepański, architekt